Szukaj

Sportowa kamera – filmowanie swojej pasji

Nagrywanie filmów w ruchu nigdy nie było tak proste. Mowa tu o upowszechnieniu kompaktowych kamer sportowych
fot. Warren R.M. Stuart @ flickr.com CC BY-NC-ND 2.0

Pojawienie się kamer sportowych to nie tylko nowinka techniczna. To powstanie zupełnie nowego stylu życia! Kiedyś filmowanie wydarzenia sportowego było biernym obserwowaniem. Filmowanie sportu staje się jego częścią. Nawet więcej, nagrywanie i udostępnianie materiału jest często motywem skłaniającym do uprawiania sportu. I nie chodzi tutaj o zamazane i trzęsące się obrazy z komórki, ale profesjonalnie wykonane filmy!

Poczuj to!

Większość współcześnie popularnych sportów na pierwszy rzut oka może nie być zbyt zachęcająca. Zwłaszcza sporty deskowe wymagają wielu żmudnych ćwiczeń. Trzeba dopiero samemu zjechać na desce po nieprzygotowanym stoku lub przejechać po mieście na longboardzie, żeby zrozumieć, co jest w tym wyjątkowego. Jeśli jednak umieścimy kamerę na desce lub kasku, możemy podzielić się z innymi doświadczeniem pędu, szybkich skrętów i nagłej zmiany scenerii.
Niby można to było robić już jakiś czas temu, ale sęk w tym, że nigdy nie było to tak proste jak obecnie. Nigdy też jakość nie była tak dobra, że materiał chcieli zobaczyć nie tylko pasjonaci.

Daj się poznać

Jest tajemnicą poliszynela, że za sukcesem portali społecznościowych w dużej mierze leży chęć budowania własnego, idealnego wizerunku. Dzięki dobrej jakości filmom z faktycznych wypraw czy chociażby osiedlowego skateparku lub boiska macie dużo bardziej wartościowy materiał niż z wakacji w Maroku. W końcu samo pokazywanie swoich osiągnięć nie jest niczym nagannym. Ważne, żeby były to rzeczywiście osiągnięcia, a nie lans. Przecież osiągnięcie nie musi oznaczać wejścia na Mount Everest. Wystarczy, że wyjdzie Wam po wielu próbach slalom na rolkach i to jest już coś godnego pokazania! Wkrótce sami uznacie, że to nic w porównaniu z kolejnym poczynionym krokiem i wrzucicie coś nowego. A jeśli malkontenci będą krytykować, zawsze można ich zaprosić do polemiki przez pokazanie czegoś lepszego.

Rusz się!

Czy zwróciliście uwagę na to, że właśnie przybyła kolejna motywacja do aktywnego trybu życia? Już nie tylko ćwiczycie nowe ewolucje lub wspólnie uprawiacie ulubiony sport, ale tworzycie z tego swego rodzaju dzieło sztuki, rozwijając też swój niedawno odkryty talent reżyserski. To wspaniałe, że wreszcie sztuka wizualna stała się w pełni demokratyczna. Oczywiście stało się to kosztem powstania ogromnej ilości materiałów bezwartościowych, ale jednak jeśli macie coś do zaoferowania, to nie ogranicza Was przynajmniej dostępność narzędzi.

Ćwiczenie czyni mistrza

Ostatnia sprawa to wartość edukacyjna samodzielnych nagrań. Poproście przyjaciół, aby nagrali Wasze próby na desce, rowerze czy rolkach, a następnie obejrzyjcie je i sprawdźcie, gdzie popełniacie błędy. Czasem inna perspektywa wystarczy, aby je wyeliminować. Z kamerą możecie równie dobrze ćwiczyć triki w snowparku, jak i prezentację na spotkanie z klientem. To dużo lepsze niż oficjalne kursy i szkolenia.

Od surfera do miliardera

Kilka dni temu świat obiegła wieść, że założyciel marki GoPro, 36-letni Nick Woodman został miliarderem. Jego przypadek pokazuje, że pasja i duża doza samozaparcia to najlepsza droga do sukcesu. Na pomysł stworzenia tego typy kamery wpadł on surfując wraz ze znajomymi w Australii i Indonezji. Uchwycenie najlepszych chwil na desce wymagało przymocowania kamery do nadgarstka gumową opaską, co nie należało do najwygodniejszych rozwiązań. Co więcej, jakość nagrań pozostawiała wiele do życzenia. Pierwotnie paski do kamer Woodman wykonywał z…muszli zakupionych na targu na wyspie Bali. Po, trwającym ponad dwa lata procesie dopracowywania ich do perfekcji, GoPro osiągnęła pierwszy sukces – japońska firma zamówiła 100 sztuk jego produktu. Obecnie, stworzona przez Woodmana marka zatrudnia ponad 150 pracowników, a ich produkty cieszą się popularnością miłośników sportu na całym świecie. Jak widać, nawet w świecie nowoczesnych technologii jest miejsce dla nowych ludzi i nowych pomysłów.

Tekst: Szymon Wachal