Wspólnie z Ewą Dąbrowską, znaną swoim czytelnikom jako Eve Gore, zastanawiamy się co w praktyce oznacza szukanie swojego stylu. A także o tym kiedy niedawna zabawa staje się poważnym przedsięwzięciem
Ludzie pytają Cię o wskazówki, a kogo Ty traktujesz jako autorytet?
Jest wiele wyrazistych postaci, również w męskiej blogosferze, którymi się inspiruję w szerokim tego słowa znaczeniu. Chodzi przecież nie tylko o same ciuchy, ale raczej sposób podejścia do mody. Na przykład Kamil występujący pod pseudonimem „Ekskluzywny Menel”. Po tym co proponuje widać, że jest to faktycznie przepracowany przez niego styl. Nie szokuje, nie stara się nikomu przypodobać tylko wyciąga z mody to co pozwala mu wyrazić swą indywidualność.
Ale nie uważam, że inspiruję się kimś konkretnym. Gdybym się kimś totalnie sugerowała, to nie byłabym wiarygodna. Wtedy czytelnicy mieliby poczucie, że już gdzieś się z czymś podobnym spotkali. Chociaż oczywiście na blogach fashion na pewno część rzeczy się powtarza, jak chociażby modne w zeszłym sezonie złoto, które teraz zniknęło.
Na wiele pomysłów można wpaść bezpośrednio przeglądając strony sklepów internetowych. Skoro sama mam coś zaproponować to sama muszę kreować pewien styl, a nie korzystać z gotowych propozycji. Na początku nie mogłam się przekonać, żeby kupować za granicą. Chociażby ze względu na cło. Ale teraz są już duże sklepy zagraniczne dostępne dla polskich klientów jak np. Asos. Jednak Polacy nawet mimo znajomości angielskiego obawiają się kontaktu z obsługą klienta w obcym języku, płacenia za granicę i ewentualnych kłopotów ze zwrotem. Tymczasem zupełnie niesłusznie, bo w praktyce takie zakupy niewiele różnią się od tych w lokalnym sklepie. Jeśli chodzi o obsługę klienta i wyjście naprzeciw obawom to jest coraz lepiej jak chociażby w Zalando, gdzie mamy darmowe zwroty. Również prezentacja produktu jest coraz lepsza np. w postaci krótkich filmików, na których widać jak dana rzecz leży i zachowuje się podczas noszenia.
Jak oceniasz sposób ubierania się wśród Twoich sympatyków i w ogóle przeciętnych ludzi na ulicy?
Niektórzy ubierają się tylko dla wygody i trudno im coś powiedzieć na temat ich wyglądu. A przecież nawet ktoś niepiękny może dobrze wyglądać. Jednak często ma na tym punkcie kompleks i stara się za wszelką cenę temu zaprzeczać, nosząc rzeczy najbardziej dla niego nieodpowiednie. Nawet jeśli coś jest modne, to nie znaczy, że jest dobrym rozwiązaniem dla każdej osoby. Oczywiście, każdy może się ubierać jak chce, ale jeśli ubiór może pomóc, to dlaczego tego nie wykorzystać? Jeśli ktoś zdaje sobie z tego sprawę to jest to pierwszy krok do wypracowania własnego stylu i w tym chciałabym ludziom pomagać.
Jakie są najważniejsze rzeczy, których się nauczyłaś działając na polskim rynku internetowym?
Prowadzę bloga od 5 lat i kiedy go zakładałam, nie sądziłam, że mogę traktować to jako źródło utrzymania. Pierwsza propozycja pojawiła się po trzech miesiącach i wtedy myślałam, że jest to jakiś żart. Ale sprawdziłam, że jest to możliwe. Dopiero po dwóch latach zaczęłam rezygnować ze współpracy, typowo barterowej, ponieważ jest ona często źle interpretowana przez firmy. Naturalnie blogerzy też się do tego przyczynili. Ale uważam, że jeśli ktoś przysyła blogerowi prezent i tak to nazywa, to nie będę robić z nim zdjęć. Chociażby ze względu na zapewnienie odpowiedniej jakości. Firmy wymagają dobrych fotografii, często całych lookbooków, a to wymaga profesjonalnego sprzętu i zespołu, retuszu, foto-edycji. To nie są rzeczy, które można opłacić barterm. Jeśli bloger dostanie budżet na wykonanie sesji, to wszystko w porządku. Ale moim fotografem jest moja siostra, obróbkę robię samodzielnie, znajomy pomaga mi przy webdesignie. Czy w takiej sytuacji mogę za sam produkt przygotować wysokiej jakości materiał?
Co poradzisz osobom, które tak jak Ty chciałby spróbować swoich sił w blogosferze?
Kluczem do sukcesu jest systematyczność. Blog jest jak gazeta, portal, czy inne medium, kiedy nie ma nowych treści tracisz czytelników. Sama nie wiem, jak to się stało, że zyskałam grono zainteresowanych osób.
Koleżanki i koledzy, którzy nie mają nic wspólnego z modą, pytają mnie jak zrobić coś podobnego do mojego bloga. Radzę im żeby zajęli się tym, co naprawdę lubią, niezależnie od tego co inni o tym sądzą. Najważniejsze zająć się tym co pasuje danej osobie, niekoniecznie studia są idealnym rozwiązaniem. Wiadomo, mogą pojawić się wątpliwości ze strony rodziny, ale koniec końców to właśnie ona zawsze Was wesprze.
W Polsce jest przesyt blogerów modowych, jest też wysyp pranksterów. Może znaleźć niszę, której jeszcze nikt nie ogarnął? Jeśli ludziom się to spodoba to można na tym zarabiać. Tylko nie trzeba zaczynać od razu od kasy. Wbrew obiegowym opiniom nie każdy bloger zarabia. Liczy się historia bloga, aktywność czytelników i wiele innych spraw. Trzeba w tym siedzieć, żeby to zrozumieć i być gotowym na liczne wyrzeczenia. Wiele razy było tak, że musiałam wyjść np. z jakiejś imprezy. Trzeba z pewnych rzeczy rezygnować. Trzeba też włożyć wysiłek w profesjonalizację tego co się robi, nie dać się wykorzystywać, bo jest wielu blogerów i wiele firm, które swoimi działaniami psują rynek. A blogosfera się zna i pewne rzeczy szybko wychodzą. Dlatego uczciwość wobec siebie i innych też zostanie w końcu wynagrodzona.
rozmawiał: Szymon Wachal