Od wyimaginowanego przyjaciela małej dziewczynki po oryginalną firmę tworzoną przez trzy po kolenia kreatywnych kobiet. Tak, w skrócie opisać można historię marki Pan Pepe zajmującą się produkcją filcowych zabawek, przebrań i akcesoriów.
W jaki sposób powstają Wasze wyroby – czy w procesie produkcji i ich testowania biorą również udział maluchy?
Pomysły często wychodzą bezpośrednio od dzieci lub przez rodziców. Innym razem same mamy potrzebę wprowadzenia nowego produktu, wtedy siadamy rozmawiamy, szkicujemy i zawsze coś z tego wynika! Najpierw powstaje papierowy wykrój, potem przymiarki i modyfikacje, w których biorą udział moje dwie córki – Lena i Pola. Kiedy jesteśmy z mamą same w pracowni to same się przebieramy i mamy przy tym niesamowitą frajdę. Niestety mamy ostatnio mniej czasu na nowe realizacje. Kiedy po przymiarkach jesteśmy już zadowolone z efektu, ja wycinam filc a mama szyje i produkt gotowy! Później powstają różne wersje kolorystyczne.
Czy w obliczu dominujących na rynku plastikowych, sztucznych wyrobów dla dzieci, upodobały sobie one Wasze filcowe produkty?
Dzieci lubią nasze zabawki mimo ze nie mają wbudowanych światełek, dźwięków i turbodoładowań! Im prostsza zabawka, tym większe pole do popisu dla dziecka. Zabawa tkwi w nich, wystarczy tylko impuls. Myślę że chodzi też o świadomy wybór rodziców pragnących otaczać swoje dzieci estetycznymi, dobrze zaprojektowanymi rzeczami. Proste zabawki zostają z nami na dłużej, są bardziej uniwersalne.
Czym się inspirujecie tworząc kolejne produkty? Czy są to Wasze pomysły czy może także wyniki rozmów z dziećmi i ich obserwacji?
Największą inspiracją są moje dzieci, dzieci znajomych i naszych klientów. Oczywiście jest też dziecko, które siedzi we mnie i w mojej mamie i ono także dochodzi do głosu.
Więcej informacji: www.panpepe.pl
Z twórcami marki Pan Pepe rozmawiała: Justyna Zajdel