Małgorzata Szczepkowska i Bonia Barzycka ze Smoof & LOCO, marki produkującej oryginalne legginsy pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko zaczęło się od pewnego nietypowego zakładu…
Skąd pomysł na tego typu produkty?
Na początku roku zwiedzałyśmy Amsterdam. Usłyszałyśmy przypadkiem rozmowę dwóch Polek, że wyjechały, bo jest beznadziejnie, nie ma pracy, perspektyw. I jak to my – stare gaduły, wtrąciłyśmy się do rozmowy. Próbowałyśmy je przekonać, że Polska to kraj dużych możliwości i że łatwo rozkręca się tu własne biznesy, ona uparcia obstawała przy swoim. W końcu mówię : “Okej to zakład! za pół roku będziemy mieć prężnie działającą firmę, kompletnie nie związana z branżą w której pracujemy! i zrobimy to w zasadzie bez kasy, czyli nasz maksymalny wkład to jedna średniej wielkości pensja czyli 5 tysięcy złotych”. A że mało ogarniałyśmy modę, wszystkie te klimaty typu młodzi projektanci, itp. padło właśnie na tekstylia! ustaliłyśmy, że skontaktujemy się z tą Panią za pół roku i ocenimy, kto wygrał zakład – zostało nam około 1,5 miesiąca. Założenie było tez takie, że produkt jest 100 procent made in Poland, materiały, wykonanie, większość motywów!
Zaczynałyśmy od totalnego zera, dowiadywałyśmy się czym się rożni tkanina od dzianiny. A potem czy się różni np. overlock 4 od 3.
Najdłużej trwało szukanie materiału, 2 miesiące analizowania próbek, nietrafionych wyborów, ciągle coś mi się nie podobało. W końcu trafiłam na materiał, który jest chyba nie do opisania werbalnie – mieć go na nogach to ekstaza, najmilsze uczucie świata. Kolejna przeprawa to szwalnie – były 4 po drodze, ciągle coś nie tak – za luźne szwy, za wysokie ceny… No i drukarnie – ciągle było za blado, za banalnie. Na tym etapie prawie się poddałam, nie podobało mi się, że nigdzie nie uzyskuje wymarzonych intensywnych barw! Az którejś nocy zaczęłam czytać wszystkie fora internetowe poświęcone zagadnieniu druku sublimacyjnego – i trafiłam na człowieka, którego wypowiedzi świadczyły o tym, że na prawdę się zna! Odnalazłam jego numer telefonu i zadzwoniłam z samego rana. Dał namiar na firmę. która jego zdaniem robi nadruki najlepiej w całej Polsce! tak właśnie jest, po wielu chwilach zwątpienia znalazłam to czego szukałam.
Co moglibyście poradzić młodym projektantom czy też osobom planującym założenie własnej firmy odzieżowej? Jak przebić się na rynku, który obecnie pełen jest tzw. „niszowych marek”?
Podstawą jest wizja tego, jaki ma być produkt – nasz miał być idealny, czyli ładny i wygodny. Kobiety miały zwracać uwagę na nasze legginsy, bo są śliczne, a potem zakładać je bo są wygodne! Ważna jest też- nie zrzynamy z nikogo, (niestety inne marki powoli zaczynają nas kopiować) robimy po prostu co, co same chciałybyśmy nosić.
Jak wygląda proces projektowania Waszych legginsów? Skąd czerpiecie inspiracje?
Ze wspomnień, lekcji historii, łąki, akwarium, z poczucia humoru! myślę, że akurat ono jest u nas ważne. Teraz projektuję właśnie legginsy w „Pana Tadeusza” i chyba po prostu bawi mnie ta koncepcja! może kogoś też rozbawi i urzeknie, a jak nie to sama będę w tym dumnie paradować po ulicach!
Link do fanpage’u marki Smoof & LOCO rozmawiała: Justyna Zajdel, fot. Sebastian Piełudź