Szukaj

Ładowanie w każdych warunkach

Wakacje all inclusive, basen przy czterogwiazdkowym hotelu i otwarty bar przy którym spędzamy dwa tygodnie. Tak większość z nas wyobraża sobie wakacje w Grecji, Turcji i Egipcie. Przyjemnie jest poleżeć na słońcu nie przejmując się niczym, ale nie oszukujmy się, dwa tygodnie takich wakacji, może wykończyć człowieka. Biura podróży, które jeszcze nie zbankrutowały dostrzegają tę niszę i dodają do swojej oferty wakacje alternatywne. Mamy do wyboru podróż rowerem przez Islandię albo Prowansję, wspinaczkę lodowcową w Alpach bądź też obóz przetrwania w Bieszczadach. Perspektyw jest mnóstwo i młodzi ludzie chętniej wybierają aktywny wypoczynek po roku pracy przy komputerze.


Udając się na taką wyprawę musimy się odpowiednio przygotować, a wyruszając na dwa tygodnie w miejsca odcięte od cywilizacji będzie nam zapewne brakowało dostępu do prądu. Przywiązaliśmy się do swoich elektronicznych gadżetów w taki sposób, że większość osób nie wyobraża sobie życia bez nich. Dzięki nim możemy sprawdzić pocztę, przeczytać wiadomości albo poinformować zatroskaną żonę, że nasze wakacje są udane, a my jesteśmy cali i zdrowi.

Na przeciw potrzebom takich użytkowników wyszła firma BioLite, która przygotowała mały, turystyczny piecyk będący jednocześnie generatorem prądu. Rozpalając ognisko w naszej małej kuchence BioLite CampStove wytwarzamy energię cieplną, która jest przetwarzana na energię elektryczną pozwalającą bez problemu naładować telefon albo tablet! Piecyk jest wielkości dużego bidonu i ze względu na brak butli z gazem jest relatywnie lżejszy od palników, które zazwyczaj zabiera się na wyprawy. Jego cena to 129 dolarów.Firma nie spoczęła na laurach i stworzyła większą odmianę pieca o nazwie HomeStove, który, jak mówią twórcy został stworzony dla trzech miliardów ludzi, którzy gotują na wolnym ogniu z których połowa nie ma dostępu do elektryczności. Dzięki BioLite ich sytuacja może ulec diametralnej zmianie!

zdjęcia: www.biolitestove.com