Szukaj

Ręcznie krojone frytki, prawdziwy sos pieczeniowy i ser cheddar – brzmi smakowicie, prawda? Z połączenia tych trzech składników powstaje poutine – kanadyjski przysmak, który w Polsce do tej pory był zupełnie nieznany. Swoim flagowym produktem postanowili uczynić go twórcy nowej krakowskiej restauracji – Antler Poutine&Burger.

Przysmak jakim jest Poutine jest w Polsce nowością. Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą?

Nazwa tajemnicza, choć brzmi znajomo, to z osobnikiem zza wschodniej granicy nie ma nic wspólnego. Poutine to kanadyjski przysmak, będący połączeniem świeżych, ręcznie krojonych, dość grubych frytek, sosu pieczeniowego, ale nie do końca jest to taki nasz, polski, sos pieczeniowy, robi się go nieco inaczej, i sera. W Kanadzie najczęściej jest to ser świeży, w niektórych miejscach można spotkać się też z mozzarellą, choć to nie do końca nas przekonało i po kilku próbach, postawiliśmy na cheddar. Świetnie się rozpuszcza i uzupełnia całość. Kanadyjczycy, których mieliśmy przyjemność u nas gościć, pochwalili ten wybór, więc chyba jest dobrze. Metod robienia poutine jest wiele. My posypujemy frytki serem dwa razy (w połowie i na wierzchu), całość polewając gorącym sosem. Kanadyjczycy wierzą w moc uzdrawiającą poutine, zwłaszcza po imprezach zakrapianych spora ilością alkoholu. Cóż, możemy im tylko przyznać rację.

Czym Wasze burgery wyróżniają się spośród przysmaków dostępnych w innych krakowskich burgerowniach?

Przede wszystkim tym, że mamy w ofercie poutine, co w połączeniu z burgerem powoduje, że na pewno nikt nie wychodzi od nas głodny. Frytki, które robimy, sami kroimy, nie jest to, podawana w większości miejsc, mrożonka. Poza tym, Antler Poutine&Burger tworzę wspólnie z mężem, nikogo nie zatrudniamy, sami czuwamy nad wszystkim od zakupów aż po efekt końcowy.

Czy planujecie wprowadzić do menu jeszcze inne kanadyjskie przysmaki?

Na razie tego nie planujemy, ale kiedyś na pewno coś się pojawi. Na razie postawiliśmy sobie za cel przekonanie krakowian do poutine. Przychodzi do nas coraz więcej osób, często z ciekawości i chęci wypróbowania poutine, ale wracają, więc to dla nas najlepszy sygnał, że kanadyjski element wejdzie na stałe do krakowskiego krajobrazu. Taką mamy nadzieję.

Więcej informacji: www.facebook.com/antlerkrakow

Z twórcami Antler Poutine&Burger rozmawiała: Justyna Zajdel, zdjęcia: Antler Poutine&Burger