Lomografia kojarzyć może się jedynie z kolejną, chwilową, modą. Nic w tym dziwnego – istnieje liczne grono osób, które posiadanie tego typu aparatu traktuje w kategoriach lansu i podążania za trendami. Warto jednak, w ramach odmiany od, wszechobecnych, lustrzanek i aparatów cyfrowych, spróbować, choć przez chwilę, spojrzeć na świat lomograficznymi soczewkami.
Nurt ten opiera się o wykorzystywanie starych, przeważnie radzieckich, wykonanych z plastiku, analogowych aparatów kompaktowych. Za jego początek uznaje się rok 1990, kiedy to grupa studentów z Wiednia w czasie wycieczki do Pragi, w jednym z miejscowych komisów przypadkowo znalazła i zakupiła radziecki aparat o nazwie LOMO. Zachwyceni uzyskanymi efektami postanowili stworzyć oni The Lomographic Society International, które na chwilę obecną liczy ponad milion członków.
Lomografia rządzi się dziesięcioma głównymi zasadami, zgodnie z którymi aparat należy nosić zawsze ze sobą, robić nim zdjęcia w każdej sytuacji, obiekty fotografować z jak najmniejszej odległości i nie przejmować się zasadami, które obowiązują w fotografii tradycyjnej.
W lomografii kluczową rolę odgrywa także przypadek, bowiem przed wywołaniem zdjęć nie mamy możliwości bieżącego poznawania efektów naszej pracy. Często zdarzyć się może , iż na zdjęciu uwieczniony zostanie inny obiekt niż ten, który planowaliśmy sfotografować, kilka robionych przez nas fotografii nałoży się na siebie lub na zdjęciu widoczna będzie jedynie część pożądanego kadru.
Od czego warto zacząć swoją przygodę z lomografią? Zanim zdecydujemy się na zakup warto udać się na… strych. Aparatami typu Smena czy Zenit fotografowali bowiem zarówno nasi rodzice, jak i dziadkowie. Warto poszukać także na pchlich targach lub w serwisach aukcyjnych. Tego typu sprzęt znaleźć można tam już od 50 zł. Popularnością cieszą się także aparaty Holga i Diana oraz sprzęt, dzięki któremu wykonać możemy jednocześnie cztery, a nawet osiem zdjęć w sekwencji czasowej lub fotografować nasze obiekty z perspektywy tzw. „rybiego oka”.
W Polsce lomografia posiada szeroko rozwiniętą społeczność. W Katowicach swoją siedzibę ma, powstała w 2008 roku, Polska Ambasada Lomografii, będąca oficjalną ambasadą The Lomographic Society International w Polsce. Odpowiedzialna jest ona za liczne eventy zrzeszające zwolenników tego nurtu, jak np, organizowane w Chorzowie, warsztaty lomograficzne „Chorzów w obiektywie” czy odbywające się w Katowicach warsztaty lomografii dla dzieci i rodziców w czasie trwania Industriady czyli święta Szlaków Zabytków Techniki.
A co Wy sądzicie o lomografii? A może sami fotografujecie? Jeżeli tak, podzielcie się swoimi spostrzeżeniami na temat tego nurtu.
Foto: Cameron Russel, Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)