Londyn, jego teatralność, bogata historia i tradycja, z której chcą i umieją czerpać projektanci podczas London Fashion Week 2025 nie przestaje zdumiewać. Ilekroć podróżuję do Londynu, stolica, w kwestii mody i stylu, niezmiennie mnie zaskakuje, zadziwia i inspiruje. Porównując Londyn z innymi, europejskimi stolicami mody, można zauważyć nieprzeciętne wyczucie smaku i odwagę. Ta obserwacja dotyczy stylu na ulicach miasta i niewątpliwie w prezentowanych kolekcjach podczas London Fashion Week 2025 także.
Tydzień kolorów, różnorodności krojów, synkretyzmu materiałów. London Fashion Week 2025 toprzedsięwzięcie bezpośrednio nawiązujące do brytyjskiego dziedzictwa, którego filarem jest teatr. Ponadto, teatralnego charakteru dodał również fantastyczny wybór modelek i modeli wcielających się w estetykę i ducha marek, których kolekcje prezentowano. Czasem, poprzez fizyczne podobieństwo, przez ułamek sekundy może wydawać się, że na wybiegu widzimy Davida Bowie (kolekcja Oscara Ouyuang’a) czy Vivienne Westwood (kolekcja Ashish).


Dziedzictwo – bogactwo
W pamięci zdecydowanie zapada kolekcja Barrus. Sięgając, już nie do brytyjskiego dziedzictwa, ale znacznie odleglejszego w czasie, bo do starożytności. Barrus reinterpretuje ówczesny styl i krój. Kolory nawiązują do tamtejszej architektury, do jasnych, pastelowych barw starożytnych miast. Nawiązując do dziedzictwa (tym razem już brytyjskiego) w punkt trafia kolekcja Burberry. Mam wrażenie, że żyjącemu w dzisiejszych czasach Shakespear’owi właśnie ta kolekcja przypadłaby do gustu najbardziej. Powstała w 1856 roku marka Burberry daje nam poczucie stabilności, autentyczności i komfortu. Kroje i kolory są ponadczasowe, klasyczne. Ta modowa uczta miała miejsce w Tate Britain.


Teatralność i performatywność
„What’s important to have in this crazy world of fashion is longevity” – Roksanda. Wierząca w ponadczasowość marka Roksanda prezentuje stylizacje, które same w sobie są teatrem i życiem. W hołdzie brytyjskiej rzeźbiarce Phyllidzie Barlow kolekcja Roksandy prezentowana podczas London Fashion Week 2025 to „kreacje – rzeźby”, które ubrane przez modelki i modele zyskują własne życie i historie.
Oprócz nawiązań teatralnych pojawiają się także filmowe. Kolekcja Simone Rocha AW25/26 odwołując się do bajki „The Tortoise and The Hare” („Zając i żółw”) prezentuje filozofię powolnego dążenia do upragnionego celu. W przypadku marki Simone Rocha do celu idzie się po miękkim dywanie, w historycznym wnętrzu Goldsmiths’ Hall, w skórzanych kurtkach z futrzanymi elementami i dodatkami przypominającymi zające i żółwie. Pojawiają się też zwiewne jedwabie i pastelowe kolory. Przy kolekcji AW25 inspirowanej delikatnym kwiatem goździka, lecz mającej miejsce w sali Sądu Karnego Old Bailey performatywność i teatralność wysuwa się na pierwszy plan, a kolekcja nie pozostaje bez znaczenia.

Miejsce dla młodych (i młodszych)
Założona w 2005 roku marka Erdem przy okazji swojej kolekcji AW25/26 podejmuje dialog z brytyjską malarką Kaye Donachie. Tym razem to nie „kreacje – rzeźby” a „kreacje – płótna”. Erdem przenosi nostalgiczne, emocjonalne portrety autorstwa Donachie w świat mody. Dzięki temu każda stylizacji niesie ze sobą opowieść.
KEBURIA to jeszcze młodsza marka, powstała w 2015 roku w Tbilisi. George Keburia, jej założyciel, również nie bagatelizuje kwestii dziedzictwa, wręcz przeciwnie – bezpośrednio nawiązuję do epoki wiktoriańskiej tworząc niemalże teatralne kostiumy. Rekonstruuje styl epoki wiktoriańskiej prezentując ją w nowym stylu, do czego używa również inspiracji „broken dolls” („zepsutymi lalkami”).
Teatralność, odniesienia do bogactwa historii i dziedzictwa jakie mogliśmy podziwiać podczas pokazów mody w trakcie Fashion Week w Londynie bez wątpienia pozostawią po sobie ślad. Jakie obserwacje i przemyślenia nasuwają się po przeglądzie Fashion Week w Mediolanie czy Paryżu ? Już niebawem!


Autorka artykułu: Adrianna Hanslik
Zdjęcia: Deborah Iona Photography




