O luksusowym, szybkim samochodzie napędzanym w pełni na prąd pisaliśmy Wam niedawno. Teraz przedstawimy duński punkt widzenia jeśli chodzi o elektryczne samochody. Sama stylistyka i gabaryty bardziej przypominają samochód elektryczny niż te, które wyprodukowała Tesla. Jednak jeśli chodzi o innowacyjne technologie w nim zastosowane możemy być naprawdę zaskoczeni. Silniki zamontowane są w kołach, system komunikacji opierający się na smartphone’ach istnieje także możliwość podłączenia w płycie podłogowej elastycznych ogniw bateryjnych.
Kolejnym zaskoczeniem jest możliwość dostosowania samochodu do swoich potrzeb. Możliwość zamontowania od 1 do 6 foteli, wymienne części karoserii tak, że możemy zmienić kolor samochodu w zależności od nastroju, a na w pełni naładowanym akumulatorze można przejechać, jak twierdzi producent, do 300 km. To maleństwo rozwija prędkość 120 km/h, ale z racji przeznaczenia samochodu więcej wydaje się zbędne.
Patrząc na to, jak rozwija się przemysł samochodów elektrycznych, na energię, którą mają producenci tych samochodów, na nowe pomysły i innowacje wydaje się, że otworzyła się przed nami furtka, analogiczna do tej, którą obserwowali mieszkańcy Europy pod koniec XIX wieku, kiedy pierwsze samochody z silnikami spalinowymi pojawiały się na ulicach. Biorąc pod uwagę ceny paliw i ulgi wynikające z posiadania elektrycznego samochodu jakie wprowadziły Kraków i Szczecin możemy tylko liczyć na to, że ceny samochodów elektrycznych będą równie atrakcyjne co ich parametry.
