Szukaj

Burgery i steki z argentyńskiej wołowiny, bajgle z pastrami, hot salt beef. Brzmi smakowicie? Te i inne przysmaki znaleźć można w nowym kulinarnym miejscu na mapie Warszawy – Bydle i Powidle – pierwszej jadalni wołowiny w Polsce. Co na jej temat mówią twórcy, pasjonaci gotowania?

[nggallery id=47]

Skąd pomysł na tego typu działalność?

Nasza fascynacja burgerami i stekami sięga daleko w przeszłość. Wszyscy znamy się bardzo długo i od najmłodszych lat razem z rodzicami podróżowaliśmy po świecie. W Stanach zakochaliśmy się w burgerze. Wtedy jeszcze nie było na to mody, a w Warszawie nie dało się zjeść niczego więcej niż dobrego cheeseburgera. Zawsze chcieliśmy to zrobić, a teraz po prostu, mogliśmy wreszcie sobie na to pozwolić.

Skąd czerpiecie inspiracje do Waszych potraw?

Nie ma chyba jednej, konkretnej odpowiedzi na to pytanie. Podróże, miejsca, smaki, doświadczenia, doznania – wszystko to kształtuje nas i zapisuje się gdzieś w podświadomości. Potem, kiedy trzeba do tego wrócić, nagle jest. Poza tym, my od początku mieliśmy, przynajmniej na pozór, ułatwione zadanie. Jeden z nas jest szefem naszej kuchni i ma wrodzony talent – wszystkie receptury, przepisy i zestawienia wymyślał na bieżąco, z dnia na dzień, nie zapisując niczego. Kiedy patrzyliśmy na to z boku, łapaliśmy się za głowy. Każdego dnia wpadał na nowy pomysł, a potem zapominał, dodawał coś nowego i tak w kółko. Kiedy w końcu zmusiliśmy go do przelania swoich pomysłów na papier, poszliśmy do kuchni, zabraliśmy się za testy i wszystko wyszło wyśmienicie, praktycznie za pierwszym podejściem. Więcej szczęścia, niż rozumu. Dla większości osób, które otwierałyby restaurację coś takiego byłoby nie do pomyślenia, ale nauczyliśmy się z tym żyć i wiemy już, że możemy na sobie polegać.

Czy planujecie rozszerzyć menu o innego rodzaju odmiany mięsa poza wołowiną?

Nie, nie, nie. Trzymamy się jednej koncepcji – Wołowina 4 life!

Dziękujemy za rozmowę.

Link do fanpage’u restauracji Bydło i Powidło: www.facebook.com/bydloipowidlo

Tekst: Justyna Zajdel. Zdjęcia: Tomasz Mąkolski