Zakład produkcyjny samochodu Izera w Jaworznie to szansa rozbudowy nie tylko przemysłu, ale i całego zaplecza badawczo-rozwojowego na Śląsku. W regionie już działają dziesiątki firm związanych z branżą motoryzacyjną. Dzięki polskim „elektrykom” rozwiną nowe technologie. Długotrwała strategia kompetencyjna regionu nie może bazować tylko na efektywności finansowej fabryk związanej z niższymi kosztami pracy
Ulokowanie fabryki polskiej marki samochodów elektrycznych w Jaworznie to logiczny wybór – zgodnie twierdzą eksperci z branży automotive. Na Śląsku swoje zakłady mają potentaci branży motoryzacyjnej – Opel i Fiat. „Nie zaskoczyła mnie ta decyzja. Śląsk już dawno udowodnił, że jest najlepszym miejscem dla nowych inwestycji w tym zakresie. Od 20 lat przyciąga przemysł motoryzacyjny, a od kilku jest oczkiem w głowie, jeśli chodzi o firmy z Azji, które chcą tutaj wdrażać nowe projekty związane z elektromobilnością” – mówi Łukasz Górecki, menedżer klastra „Silesia Automotive & Advanced Manufacturing”.
Klaster zrzesza 150 podmiotów, w tym ponad 100 przedsiębiorców z sektora motoryzacyjnego. To są zarówno wspomniani już producenci samochodów, ale i dostawcy części, komponentów nie tylko dla tych dwóch fabryk, ale i zakładów na całym świecie.
„Między 30-80 proc. części Izery (w zależności od kategorii) może pochodzić od dostawców lokalnych, więc na pewno nasz klaster stanie się takim miejscem, gdzie współpracę można będzie inicjować. To na pewno będą korzyści obustronne, bo w naszym gronie funkcjonuje wielu ekspertów branży motoryzacyjnej, którzy znają ten przemysł” – dodaje Górecki.
Ponieważ większość komponentów pojazdu spalinowego i elektrycznego jest wspólna, transformacja tradycyjnego auta w „elektryka” będzie związana przede wszystkim z typem napędu. „Te komponenty będą musiały zostać od nowa przebadane, przygotowane i wyprodukowane, najlepiej, żeby się to stało na Śląsku w istniejącym już regionie motoryzacyjnym” – mówi Rafał Sala, dyrektor ds. techniki z Instytutu Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL Sp. z o.o.
Już teraz na Śląsku powstają fabryki podzespołów i komponentów akumulatorowych, musi jednak powstać cała infrastruktura związana z osprzętem, silnikami elektrycznymi.
„Mamy do czynienia z globalną transformacją pojazdów spalinowych na elektryczne. Będzie potrzebny cały łańcuch dostaw, który zapewni odpowiednie napędy, technologie akumulatorowe, stacje ładowania” – wskazuje Sala. Według niego znacząco wpłynie to na rozwój odnawialnych źródeł energii, tak by pojazdy elektryczne były w jak największym stopniu zasilane „zieloną” energią.
Atutem Województwa Śląskiego, jako zagłębia branży związanej z elektromobilnością, są również uczelnie techniczne. Politechnika Śląska czy Krakowska kształci odpowiednich specjalistów, którzy będą rozwijać ten obszar przemysłu. Ważne aby specjaliści z tych uczelni mogli rozwijać się również w polskich firmach inżynieryjnych, które już w chwili obecnej współpracują z największymi firmami motoryzacyjnymi.
„Budowa fabryki Izery w województwie śląskim będzie miała przede wszystkim długoterminowy wpływ na rozwój firm związanych z branżą automotive. Nasze działy rozwoju pracujące obecnie tylko i wyłącznie dla firm zagranicznych wreszcie będą mogły tworzyć dla polskiej marki motoryzacyjnej. Startując w przetargach, wykażą się dużym atutem, którego nie mają w tym momencie, pracując dla Niemców czy Francuzów, czyli siedzibą w okolicach fabryki oraz rozumieniem lokalnej specyfiki” – mówi Piotr Wyderski, współwłaściciel firmy projektowej Spline.
Według niego współpraca z marką Izera to jedyna możliwość, by polskie firmy zajmujące się rozwojem mogły wreszcie rozwinąć skrzydła i urosnąć do odpowiednich rozmiarów, tak by móc konkurować poza granicami naszego kraju.
„Inżynierowie, którzy kształcą się w Polsce i wyjeżdżają zagranicę, wreszcie będą się mogli rozwijać na naszym podwórku. W końcu będziemy mogli powiedzieć, że nie jesteśmy tylko montownią samochodów” – podkreśla Wyderski.
Źródło informacji: PAP MediaRoom