Podczas kiedy zawodnicy przygotowujący się do Olimpiady w Tokio ćwiczą pod okiem trenerów, odpoczywają pod opieką masażystów i jedzą pod kontrolą dietetyków, nomadzi spokojnie wypasają swoje trzody. Jednak najlepsi z nich wezmą udział w World Nomad Games, podczas których zamiast biegu przez płotki będzie można oglądać rozgrywki zapasów na koniach i polowanie z sokołem
Tradycja w nowej odsłonie
Skąd biorą się nomadzi w świecie globalizacji, powszechnego dostępu do bieżącej wody i internetu? W Kirgistanie, gdzie powstała idea World Nomad Games, koczownicze życie niektórzy prowadzą jedynie latem. Rozbijają swoje jurty w górach i pasą owce. Nie ograniczają ich żadne płoty, nie mają dzwonka do drzwi, na koniu mogą pojechać w zasadzie wszędzie. Jesienią koczownicy schodzą do miast, gnając głównymi drogami krajowymi stada owiec. Na znak, że swoje korzenie mają w wędrownym stylu życia, jeśli Kirgiz umrze w mieście, jego ciało przez jakiś czas znajduje się w jurcie rozłożonej pod blokiem. W innych krajach Azji Centralnej taki tryb życia nie jest już tak popularny.
Kiedy w 2012 roku w Londynie rozgrywały się już trzydzieste z kolei Igrzyska Olimpijskie, w Kirgistanie zapadła decyzja o zorganizowaniu mistrzostw w grach nomadycznych. Dwa lata później na nowowybudowany z tej okazji stadion, do Cholpon-Ata w Kirgistanie przyjechało prawie sześciuset zawodników z dziewiętnastu krajów. Łucznicy, myśliwi, zapaśnicy, jeźdźcy. Większość z nich pochodziła z Azji Centralnej i tak jak sportowcy olimpijscy trenują od dziecka pływanie czy szermierkę, tak nomadzi od małego jeżdżą na koniach i strzelają z łuku. Uprawiają także własne sporty, które mimo że dla Europejczyków brzmią egzotycznie, to mają swoje zasady, a ich zawodnicy są zrzeszeni w federacjach. Niedaleko Cholpon-Ata powstała także nomadyczna wioska olimpijska – w rozbitych jurtach gotowano lokalne potrawy, prezentowano tradycyjne stroje i zwyczaje. I mimo że gry nomadyczne mogą kojarzyć się ze spontanicznością, brakiem reguł czy swobodą właściwą jeźdźcom ze stepów, to jednak World Nomad Games jest imprezą doskonale zorganizowaną. Co odróżnia Igrzyska Nomadów od Igrzysk Olimpijskich? Czy tylko fakt, że rozgrywają się tam mało znane dla świata zachodniego dyscypliny sportowe?
Podczas gdy mottem Igrzysk Olimpijskich pozostaje „Szybciej, wyżej, mocniej”, hasłem przewodnim ostatnich World Nomad Games było „Zjednoczeni w sile! Zjednoczeni w duchu!”.
Sporty, które są częścią igrzysk olimpijskich opierają się na biciu rekordów i na wyznaczaniu granic w zakresie ludzkich możliwości. Współczesny wyścig to nierzadko bieg po coraz to nowsze substancje chemiczne, które umożliwią sportowcom bicie rekordów i zaciętą rywalizację – mówi Adenov Nursultan, szef sekretariatu odpowiedzialnego za organizację World Nomad Games na terenie Kirgistanu.
Wydawać by się mogło także, że łucznictwo konne czy polowanie z sokołem to zajęcia, których nie da się wcisnąć w zorganizowane ramy dużego wydarzenia sportowego. A jednak.
Świat nauczył się nowej formy organizowania tradycyjnych gier. Są one szczególnie wyjątkowe, gdyż nieodłącznym ich elementem jest program kulturalny. World Nomad Games w wyjątkowy sposób łączy sport i kulturę – dodaje Nursultan.
Jak jednak dotrzeć z informacją o Mistrzostwach do ludzi, którzy nierzadko przez większą część roku mieszkają w górach, poza zasięgiem i na co dzień zajmują się hodowlą zwierząt?
Kraj będący gospodarzem World Nomad Games tworzy komitet organizacyjny na szczeblu rządowym, który wysyła zaproszenia do udziału do rządów różnych krajów. Następnie, to zaproszenie przesyłane jest w każdym państwie do Ministerstwa Kultury i Sportu, a potem informacje wędrują już bezpośrednio do federacji sportowych. – wyjaśnia Nursultan.
Bo mimo że abu gureszi (tradycyjne tureckie zapasy), ordo (kirgiska gra strategiczna) czy er enisz (kirgiskie zapasy na koniach) nie brzmią jak popularne sporty, jednak istnieją federacje sportowe zrzeszające zawodników tych dyscyplin. Federacje zatwierdzają przepisy, według których rozgrywane są zawody. W tej kwestii World Nomad Games niewiele różni się od innych mistrzostw – wszystkie zawody odbywają się na podstawie zwykłych międzynarodowych standardów sportowych. Żeby móc wziąć w nich udział, trzeba zarejestrować się poprzez stronę internetową Igrzysk.
Sekretariat rozpatruje kandydatów na podstawie złożonych wniosków i sprawdza, czy sportowiec naprawdę trenuje dany sport lub jest zaangażowany w lokalną kulturę w wymiarze, który zaznaczył w zgłoszeniu. – tłumaczy Nursultan. Podczas World Nomad Games zwracamy uwagę także na równość płci. Kobiety rywalizują w sztukach walki, strzelaniu z łuku, grach narodowych oraz są obecne w części kulturalnej – dodaje organizator.
Nie tylko sport
Główne lotnisko w Kirgistanie nosi imię Manasa. Manasowi wybudowano pomniki, nazwano jego imieniem place i ulice. Manas to bowiem bohater narodowego eposu kirgiskiego, który swój tytuł wziął właśnie od głównej postaci, która się w nim pojawia. Epos Manas liczy około pół miliona wierszy. Są tacy, którzy znają go w całości na pamięć i opowiadając dzieje Manasa i innych bohaterów, wspierają naród kirgiski w trudnych momentach. Opowiadacze, czyli tak zwani manasczy, to zarówno mężczyźni jak i kobiety. Jednak niektóre z recytatorek, jak na przykład siedemnastoletnia Baktygul Rakymbaeva mówią, że były zniechęcane do przyuczania się do roli manasczy. Podobno bowiem recytacja nie jest domeną kobiet. Baktygul jednak nie dała za wygraną i w 2018 roku wzięła udział w World Nomad Games. Bo podczas Igrzysk Nomadów, sport jest pretekstem, by poznać inne elementy kultury, stąd konkurencje i prezentacje wykraczają daleko poza zmagania sportowe.
Na część poświęconą tradycjom i kulturze zgłosiły się na ostatnie Igrzyska delegacje z 29 krajów i z 8 podmiotów z Federacji Rosyjskiej. Dwudniowy Wszechświat Nomadów – bo tak zatytułowano część poświęconą występom artystycznym – zgromadził zespoły nie tylko z Azji czy Afryki. Obok reprezentantów z Mongolii, Tadżykistanu czy Botswany, na scenie wstępowali Niemcy, Węgrzy czy delegacja ze Szwecji. Wszechświat Nomadów miał za zadanie zaprezentować muzykę, modę, rękodzieło i tradycyjne tańce pochodzące z różnych krajów. Nie tylko te tradycyjne. Jedną z części stanowił „Etno-hit” czyli otwarta scena dla artystów grających zarówno na instrumentach ludowych jak i dla piosenkarzy wykonujących współczesną muzykę pop. Jedynym warunkiem było to, żeby utwór nawiązywał do historii czy folkloru regionu, z którego pochodził artysta. Nawet jeśli zamiast tradycyjnych instrumentów, muzyk miał w zapasie instrumenty elektroniczne.
Podczas Mistrzostw wybiera się także Najznamienitszego Nomada. Biorąc udział w specjalnym konkursie, sportowcy rywalizują w kilku kategoriach na zasadach analogicznych jak w pięcioboju: łucznictwo, przenoszenie kamienia na odległość, łucznictwo konne oraz podnoszenie konia. Ten, który wygra, zostaje Najznamienitszym Nomadem i jednocześnie dostąpi zaszczytu wpisania się do pamiątkowej księgi. Owszem – podczas Igrzysk jest podium i są medale, jednak prawdziwą nobilitacją jest upamiętnienie nazwiska w księdze.
Grochówka zamiast eleganckich drinków
Igrzyska Nomadyczne to impreza wciąż nieznana w Europie. Jednak w Azji gromadzi przed telewizorami ponad 500 milionów ludzi. Przez trzy kolejne lata liczba uczestników wzrosła z sześciuset do trzech tysięcy. W 2014 roku atleci brali udział jedynie w dziesięciu dyscyplinach, w 2018 – już w trzydziestu siedmiu. Na ostatnie Igrzyska przyjechały delegacje z 77 krajów. Igrzyska trzy razy z rzędu odbywały się w Kirgistanie. Ich czwarta edycja odbędzie się w 2020 roku w Turcji.
Nomadzi, mimo że żyją często w odległych miejscach, stawiają na wspólnotę, poznanie się i integrację. Medale i sportowa rywalizacja to jedno, jednak możliwość wspólnego świętowania, gotowania czy słuchania recytatorów to możliwość poznania innej kultury i zaprezentowania swojej. W dodatku w tak niepopularnym we współczesnym świecie powolnym rytmie. Czy taka forma byłaby możliwa kiedyś podczas współczesnych Igrzysk Olimpijskich? Można sobie jedynie wyobrazić, jak lekkoatleci, piłkarze czy pływacy idą po skończonych zawodach nie na elegancki bankiet w hotelu, ale do lokalnej agroturystyki, gdzie mogą posłuchać na żywo muzyki z całego świata i zjeść grochówkę lub risotto z gara przygotowywane przez koła gospodyń wiejskich z całego świata.