Szukaj

Życie fotografią – Rozmowa z Bartkiem Wolińskim

O swojej pasji opowiada jeden z najwybitniejszych polskich fotografów sportów akcji
Bartek Woliński

Bartek Woliński jest fotografem sportów akcji. Jego pasja to rowery MTB. Specjalizuje się w reportażach z wydarzeń i zawodów sportowych, fotografii komercyjnej dla firm, magazynów itp. Jego celem jest tworzenie fotografii możliwie najbardziej zadziwiających i pełnych inspiracji


Co najbardziej Cię kręci w fotografowaniu sportów rowerowych, co Cię w tym najbardziej cieszy?

Sam też jeżdżę na rowerze. Dirt, freeride, downhill to moja pasja. Żeby fotografować daną dyscyplinę sportową trzeba ją samemu uprawiać, żeby rozumieć, które ewolucje są najbardziej wymagające, czego można oczekiwać i co warto pokazać. Żeby robić dobre zdjęcia musisz w 100% wejść w daną rzecz. Musisz skupić się na tej jednej rzeczy, być z nią na bieżąco i robić dobre zdjęcia.

Jeśli chcesz fotografować sporty ekstremalne to musisz znać triki i rozumieć ich trudność. Na przykład są skoki, których nie można efektownie pokazać od strony najazdu. Ale to nie tylko kwestia techniki, ale też bycia częścią społeczności, branie udziału w wydarzeniach często odbywających się spontanicznie i gromadzących tylko zaufanych przyjaciół. Kiedy ludzie się rozumieją dzieją się najlepsze rzeczy i to widać na zdjęciach. I nie chodzi mi o podkreślenie elitarności pewnych sportów, ale to, że tylko zaangażowana osoba podejdzie do takich zdjęć z sercem.

Aparatem w cenie od 2 tysięcy złotych każdy jest w stanie cyknąć przyzwoite zdjęcie. Ale nie każdy potrafi wyszukać ludzi i moment, który warto pokazać. Na przykład jadąc na zawody z cyklu pucharu świata FMB World Tour nie chodzi wcale o to, aby pokazać najtrudniejszy technicznie trik. Czasem lepiej będzie złapać moment świętowania tego co się udało. To nie jest kwestia sprzętu tylko spojrzenia i wychwycenia momentu.

Ale nie można powiedzieć, że warsztat fotograficzny nie ma znaczenia. Często nawet dobry moment zrobiony dobrym sprzętem może wiele stracić, jeśli popełnimy szkolne błędy w kwestii kadrowania czy oświetlenia.

Era cyfrowych lustrzanek psuje fotografię przez to, że można robić wiele zdjęć, a później wybierać te udane. Tymczasem analogowy aparat z określoną liczbą klatek uczy kadrowania i szukania momentu. Każde ujęcie analogiem jest bardziej przemyślane niż cyfrowe. Jeśli zacznie się od aparatu analogowego, a później zmieni go na lustrzankę, to mamy szansę znacznie podnieść jakość swoich zdjęć. Analog wymaga ustawienia ostrości i światła, dzięki temu jest się świadomym tych rzeczy. Kiedy ktoś zaczyna od poprawiania tych parametrów w cyfrowych zdjęciach na komputerze może się zagubić, gdyż tak na prawdę nie wie co robi.

Twoje wzory do naśladowania, postacie, którymi się inspirujesz?

Mattias Fredriksson, Margus Riga i Harookz z Kanady, wszyscy zajmują się fotografią sportów rowerowych i to właśnie oni byli moją pierwszą inspiracją. Te zdjęcia były w klimacie zachodzącego słońca, zazwyczaj z użyciem lamp błyskowych. Często były pokazywane w formie photostory. Właśnie na tym polegają dobre fotografie lifestylowe, że w połączeniu ze zdjęciami z akcji mogą bez słów coś ciekawego opowiedzieć.

Robienie zdjęć to jedno, ale przecież trzeba jeszcze je oglądać, delektować się nimi, jak to najlepiej robić?

Praktycznie nie ma już tradycyjnych albumów do samodzielnego wklejania zdjęć. Zdjęcia są wszędzie. Jeśli robimy je tylko do sieci, to wprawdzie są one łatwo dostępne, ale szybko się o nich zapomina. Tymczasem fotografia w formie drukowanej żyje, nawet po latach się do niej wraca. Dobrym przykładem jest Random Magazine, który daje przegląd najlepszych fotografów z Ameryki Północnej i Europy. Pojawienie się tam uważam za największe wyróżnienie, gdyż jest to publikacja znana nawet dla laików. Ale oczywiście największy prestiż przynoszą wystawy. Dają najlepszy odbiór po pierwsze ze względu na format i jakość zdjęć, a po drugie pełne skupienie widzów. Dopiero drukując zdjęcie widzimy jakie ono na prawdę jest. Fotka wyświetlona na monitorze zawsze wydaje się trochę lepsza, gdyż monitor świeci własnym światłem. Dostępność dobrej jakości druku fotografii jest duża i większość laboratoriów fotograficznych drukuje na wysokim poziomie. Tak na prawdę jest to głównie kwestia ceny. Zawsze przed wydrukiem warto zamówić próbki.

O czym trzeba pamiętać zaczynając przygodę z fotografowaniem? Na co trzeba uważać?

Trzeba wypracować swój własny wyjątkowy styl. Największym wrogiem może być nuda, zatrzymanie się w poszukiwaniach. Cały czas trzeba coś odkrywać, nie zamykać się. Jeśli np. ja interesuję się fotografią mody to mogę pewne rozwiązania zaczerpnąć z tej dziedziny i wykorzystać je później w fotografii sportowej. Czasem to co dobrze działa w jednej dziedzinie może zostać przystosowane do innej i dać ciekawe efekty. Nie chodzi o bezmyślne mieszanie konwencji, ale czerpanie inspiracji. Dzięki temu można być bardziej uniwersalnym i docierać do różnych odbiorców. Dla mnie prawdziwy sukces to jeśli każdy znajdzie przynajmniej jedno zdjęcie z mojego materiału, które do niego przemawia. Nie można robić zdjęć próbując zadowolić wszystkie gusta, gdyż wtedy będą nijakie, ale jesli jest się rzeczywiście dobrym to wypracuje się taki styl, który dotrze do każdego.

Jak żyć z fotografii? Jakie umiejętności są potrzebne, jeśli ktoś chce iść tą drogą.

Jeśli ktoś chce być fotografem freelancerem to sam musi wyznaczać sobie godziny pracy. U mnie przyszło to naturalnie. Zawsze chciałem być związany z rowerem i tak się zaczęło. Zaczęło się na zawodach Skafunder Bike Fest w moim rodzinnym Skarżysku-Kamiennej, gdzie poznałem Artura i Marcina Borka. Połączyła nas wspólna pasja i tak zaczęliśmy organizację tego cyklu zawodów. W między czasie próbowałem swoich sił z kamerą, gdyż zawsze miałem zamiłowanie do filmowania sportu. Później pożyczyłem od kolegi aparat. Kiedy chciałem kupić własny sprzęt okazało się, że przyzwoity aparat to jednak dużo mniejszy wydatek niż dobra kamera i tak się zaczęło.

Jeśli wiesz, że chcesz pracować jako fotograf to na pewno próbuj fotografii komercyjnej – np. modowej czy reklamowej. Po pierwsze otwiera możliwość zarobkowania, a po drugie jest doskonałą szkołą warsztatu i pozwala zaistnieć w branży. Tylko próbując różnych rzeczy można się przekonać co tak na prawdę dobrze nam wychodzi. W końcu coś się człowiekowi spodoba i pójdzie w tym kierunku.

Dawid i Szymon Godziek podczas wyprawy do Kalifornii w 2014 r.
Różne kraje i miejsca kojarzą się z określonym klimatem zdjęć. Inne światło jest na zdjęciach ze słonecznej Kalifornii, a inne z mglistego Londynu czy jasnej ale stonowanej Skandynawii. A jaki jest wyjątkowy klimat zdjęć z Polski?

W Polsce robię mało zdjęć miejskich, scen z życia ulicy, raczej las, przyroda. Jakiś czas temu pojechaliśmy na poranne zdjęcia w okolice Kielc, a dokładnie na Górę Telegraf. Niby nic specjalnego, ale mgła, wschód słońca, tajemniczość – wyszły niesamowite zdjęcia. Można znaleźć ciekawe miejsca w Polsce. Nasz kraj ma już swój fotograficzny charakter i dobrze sobie radzimy. Chociażby sesje w różnych miastach w Polsce. W samym Krakowie, w którym obecnie mieszkam, odkrywam zaułki, gdzie mogę pokazać klimat jak z miast śródziemnomorskich. Wyszukiwanie takich smaków to prawdziwa przygoda. Lubię podróżować po moim mieście komunikacja publiczną i patrzeć na nie oczyma przybysza, który ogląda je po raz pierwszy. Może uda się coś zobaczyć na nowo? W taki sposób ćwiczymy nasze fotograficzne oko. Patrzymy z innej perspektywy. Codziennie idziemy do pracy czy szkoły i mijamy miejsca, którymi moglibyśmy się zachwycać na drugim końcu Europy.

zdjęcia: Bartek Woliński / Red Bull Content Pool, na zdjęciu: Dawid i Szymon Godziek podczas wyprawy do Kalifornii w 2014 r. | Portfolio Bartka Wolińskiego www.wolisphoto.com
rozmawiał: Szymon Wachal