Szukaj

Lunch made in China

O chińskiej kuchni, a zwłaszcza tamtejszym streetfoodzie, rozmawiamy z Aleksandrą Bujarowicz
Chiński street-food | fot. Aleksandra Bujarowicz

Wielu z Was na lunch wcina tzw. zupki chińskie lub zamawia dania jednej z kuchni azjatyckich na wynos. O to jak wygląda prawdziwa kuchnia Państwa Środka zapytaliśmy Olę, studentkę, która mieszkała w Chinach i poznała tamtejszą kuchnię. Sama uważa, że 2 lata jej pobytu to niewiele, żeby poznać ten kraj. Chiny to bowiem nie Państwo, ale odrębny kontynent

Jakie są prawdziwe Chiny?

Podróżując do krajów znajdujących się w odległym kręgu kulturowym, przygotować musimy się na szereg zaskakujących zachowań. Niech nie zdziwią Was ciekawskie spojrzenia, gdy będziecie spacerować po chińskich ulicach. Nie należy jednak się tego obawiać, po prostu nie umieją ukryć ciekawości, ale nic poza tym.

Zanim przejdziemy do jedzenia porozmawiajmy trochę o samym kraju. Truizmem jest powiedzieć, że to potężna gospodarka. Jak się robi interesy w Państwie Środka?

Jeżeli do Chin udajemy się nie w celach turystycznych, lecz biznesowych, pamiętać należy, że dużą rolę odgrywają tam znajomości. Z rozmów ze znajomymi wiem, że obcokrajowcy zazwyczaj tworzą spółkę z mieszkańcami kraju. Chiny charakteryzuje także duże rozwarstwienie społeczne – tradycyjna wieś znacząco różni się od nowoczesnego miasta. Za przykład podać można chociażby używane tam maszyny rolnicze, za które do dziś nierzadko służą tam pługi zaprzężone w bawoły. W miastach natomiast, powszechny jest uliczny handel – działalność gospodarcza często prowadzona jest w namiocie połączonym z mieszkaniem.

Jak ugryźć chińską kuchnię? Taką prawdziwą?

Jeżeli natomiast chcemy docenić walory lokalnej kuchni, należy spróbować jej u źródła. Pierwsza rzecz, którą poradzili mi mieszkający tam Polacy to jeść tam gdzie jest dużo lokalesów.

Więcej, jeśli jest brudno to jest dobrze. Jeśli lokal jest podejrzanie czysty to znaczy, że to drogie miejsce nastawione na przyjezdnych.

W Chinach, przychodząc do restauracji ze znajomymi zawsze zamawia się o jedno danie więcej, by później wszystkie przysmaki zjeść wspólnie. Niech nie zdziwi Was, uznawane w kulturze europejskiej za niekulturalne, siorpanie czy bekanie współbiesiadników – jest to bowiem tamtejszy nieodłączny element spożywania posiłku.

Dobra, przyjeżdżamy i gdzie idziemy?

Street food. Uliczne jedzenie w Chinach to nic innego jak wózek na kółkach opalany brykietem. Podawane jest ono w formie szaszłyków – nabite na patyczki. Spróbować można tam jelit, kurzych łapek, bakłażana, tofu. Zupy dostępne na ulicy to gotowane w wielkim garnku wywary. Kupujący wybiera dodatki, są one wrzucane do garnka, gotowane przez chwile, a później zupa jest wlewana do pudełka. Zupki Instant to inna historia – można kupić w sklepie i zalać w domu lub pociągu, gdzie są darmowe termosy z gorącą wodą. Czyli jednak znane nam instanty mają coś wspólnego z prawdziwymi Chinami…

Chiński street-food | fot. Aleksandra Bujarowicz

Może krótka charakterystyka kulinarna poszczególnych regionów?

Może powiedzmy tylko o kilku. Azjatycka kuchnia jest silnie uzależniona od regionu – np. kuchnia syczuańska jest niezwykle ostra, ale też niesamowicie smaczna. Używa się w niej chińskie chili – lajiao. Chińczycy bez opamiętania sypią też do jedzenia glutaminian sodu.

Wbrew stereotypom dania z psa nie są bardzo popularne. To raczej rarytas dla koneserów. W Chinach istnieją specjalne restauracje, w których podaje się tego typu „przysmak”.

Psie mięso jest popularne również w Wietnamie i Korei. Istnieją tam nawet specjalne restauracje podające tego typu przysmak np. jako składnik zupy.

Kuchnia to składniki. Co jest bazą tamtego jedzenia?

Kuchnia chińska bazuje trzech składnikach – ryżu, wieprzowinie i przyprawach. Nie może się ona także obyć bez zup w postaci krótko gotowanego rosołu z nuddlami przypominającymi nasze spaghetti i kawałkami mięsa i warzyw. Popularne, zwłaszcza w porze śniadaniowej, są także pierogi jiaozi i bułki na parze baozi wypełnione przeróżnym farszem, od klasycznego mięsnego po orzeszki ziemne z cukrem. Często jada się również tofu, czyli przetwór z mleka sojowego. Podaje się go w różnych postaciach – smażonego, grillowanego czy gotowane. Bardziej oryginalnym daniem chińskim są za to tzw. stuletnie jaja – czyli zakonserwowane jajka przepiórcze na twardo, sprawiające wrażenie mocno zepsutych.

Jak wygląda kultura spożycia alkoholu?

Jeżeli chodzi o alkohol, to w najczęściej pije się piwo w małych szklankach chłodzone kostkami lodu, co powoduje, że często jest rozwodnione. W sklepach natomiast, sprzedawany jest kilkudziesięciu-procentowy odpowiednik wódki, który, w smaku przypomina płyn do naczyń. Cena takiego przysmaku to około pięciu złotych.

Domyślam się, że trudno bez oryginalnych składników przygotować chińskie danie, ale jakie jest Twoje ulubione danie, które stamtąd przywiozłaś?

Kurczak Gong Bao, bakłażan z mięsem i bulwy lotosu. Azjatom niezbyt smakuje kuchnia chińska w wydaniu Polaków. Zgodnie przyznają oni, że jest dla nich zbyt mdła.