Szukaj

Za tym kosmicznym określeniem kryje się niesamowita trójka wyjątkowych i wzajemnie się uzupełniających dyscyplin. Po pierwsze elegancki i wymagający tenis, po drugie szybki i zdecydowany squash i po trzecie przystępny i pozytywny badminton. O każdej z tych dyscyplin rozmawiamy z młodymi osobami, które z równą pasją podchodzą do pracy zawodowej jak i aktywnego wypoczynku.

Tomek, na co dzień przełożony ponad 20-osobowego zespołu w firmie konsultingowej w Krakowie, po godzinach zapalony zawodnik tenisa ziemnego i squasha.

Magazyn Exclusive Info: Tenis ziemny jest wyjątkowy z wielu powodów. Co dla Ciebie jest najlepsze w samej grze?
Tomek
: Moim zdaniem największym atutem tenisa ziemnego jest niebywała różnorodność rozgrywki, która przejawia się w dużej liczbie zróżnicowanych zagrań oraz odmiennych podejść taktycznych zawodników. Dzięki temu każdy mecz jest unikalny i niesie ze sobą zupełnie nowe doświadczenia.

MEI: Wiadomo, że każda gra to też pewna otoczka i ludzie o podobnym stylu bycia. Jacy Twoim zdaniem są ludzie grający w tenisa?
Tomek:
To ludzie wytrwali, którzy uparcie dążą do wyznaczonego celu i nie boją się podejmować poważnych decyzji. Nie bez powodu tenis ziemny od wielu lat uważany jest za sport ludzi sukcesu.

MEI: Ile kosztuje ta przyjemność i czy da się przy tym nie zrujnować?
Tomek:
Wbrew pozorom, sprzęt do gry jest dosyć tani i nie wymaga dużych nakładów finansowych. Przyzwoitą rakietę dla początkujących można nabyć już za niewiele ponad 100 zł. Koszt wynajęcia otwartego kortu w lecie to około 20 zł/h. Zimą zapłacimy nawet trzy razy więcej.

MEI: Grasz również w squasha. Co takiego ma squash czego nie ma tenis ziemny?
Tomek:
Przede wszystkim szaleńcze tempo rozgrywki, które sprawia, że mecze są dużo dynamiczniejsze, ale zarazem o wiele krótsze niż w przypadku tenisa. Poza tym squash jest znacznie przystępniejszy dla nowicjuszy, ponieważ nie wymaga wszechstronnego przygotowania technicznego, które jest nieodzowne w przypadku tenisa.

Krzysiek, na co dzień specjalista do spraw księgowości w centrum outsourcingowym w Krakowie. Ale kiedy wchodzi do klatki przeciwnicy nie nadążają wzrokiem za piłeczką.

MEI: Mówi się, że squash to gra ludzi interesów. Czy taki wizerunek ma jakieś znaczenie, czy w squashu wciąga Cię coś innego?
Krzysiek:
Osobiście nie zawracam uwagi jak się mówi o squashu. Jeśli chodzi o to co mnie zatrzymało przy squashu to duży wysiłek fizyczny i cały czas jest coś czego się uczę ale przede wszystkim to gigantyczna frajda po rozegranym meczy na najwyższych obrotach nie zależnie czy się wygra czy przegra, pomogą to usunąć wszelki stres związany z pracą i nie tylko.

MEI: Pewnie wiele osób pyta Cię jak zacząć przygodę ze squashem. Co byś poradził mniej doświadczonym koleżankom i kolegom?
Krzysiek:
Owszem, zdarza się że zostanę zapytany jak zacząć. Zawsze odpowiadam to samo, znaleźć osobę która będzie chętna chodzić regularnie i się zapisać. Później po kilku grach jak się już złapie ‘bakcyla’ to umówić się z trenerem żeby nauczyć się poprawnych technik gry.

Maciek, Starszy Konsultant w znanej firmie doradztwa strategicznego w Warszawie. Po godzinach zostawia problemy klientów w szatni i gra w grę, która większość kojarzy się z rodzinną niedzielną rozrywką, a obecnie zyskuje w Polsce co raz więcej miłośników również na tym najwyższym zawodniczym poziomie.

MEI: Maciek, kiedy dowiedzieliśmy się, że grasz w badmintona byliśmy zaskoczeni. Nie ukrywamy, że w ogólnym wyobrażeniu ta gra funkcjonuje jako rozrywka raczej dziecinna. Powiedz nam kto tak naprawdę gra dziś w badmintona?
Maciek:
Przekrój jest dosyć szeroki. To prawda, są i dzieciaki. Zostając jednak przy wielu- najstarszy rywal, z którym przyszło mi się zmierzyć miał ponad 60 lat. I muszę uczciwie przyznać, że musiałem uznać jego wyższość.

MEI: Jeśli tenis wymaga żelaznej kondycji i precyzji, squash szybkości to nad czym powinien pracować badmintonista?
Maciek:
Gram okazjonalnie zarówno w tenis jak i w squash. Badminton w tej trójce wymaga chyba najwięcej gibkości, szybkości oraz skoczności. Niebagatelna jest również technika. Sama kondycja nie wystarczy.

MEI: Jak widzisz pozycję badmintona w Polsce? Czy to gra niszowa czy taka sama dyscyplina jak tenis czy squash?
Maciek:
Jest to sport niszowy, to fakt. Ale biorąc pod uwagę jego popularność i np. obecność w mediach, to wydaje mi się, że odnosimy całkiem spore sukcesy na arenie międzynarodowej. Daleko nam do takich potęg europejskich jak np. Dania, ale nie ma się czego wstydzić.

Dziękujemy Wszystkim za rozmowę i biegniemy spróbować każdej z trzech dyscyplin. Kiedy już trochę się podszkolimy wybierzemy się na testy sprzętu. Postaramy się znaleźć dla naszych Czytelników najlepsze modele i wytargować interesujące zniżki 🙂

SW

Fot. © Cristapper | Dreamstime.com