Szukaj

Więcej niż to, co widzimy – rozmowa z architektem

Wywiad z Asafem Gottesmanem, architektem koncepcyjnym kompleksu hotelowego OVO Wrocław
Ovo Wroclaw, fot. Hectolitrus Bloodus @ flickr.com CC BY 2.0

“Istnieje błędne mniemanie co do roli architekta – tak jakby materia wizualna czy estetyka były głównymi obszarami zainteresowania tego zawodu”

Jaka jest misja architekta dzisiaj? Czy współczesny architekt może, chce i potrafi zmieniać otoczenie i życie ludzi?

Jest wielu architektów i jeszcze więcej inwestycji. Każdy projekt wymaga od architekta określenia hierarchii misji, która może służyć jako wskazówka w czasie tworzenia projektu. Mogę powiedzieć, że większość architektów boryka się z wewnętrznym konfliktem pomiędzy rolą dostawcy usługi i realizacją swoich aspiracji twórczych. Ten nieodłączny konflikt może zwiększyć ryzyko powodzenia projektu, ale też wzmocnić jego potencjał. Moja misja polega na generowaniu wartości ekonomicznych, społecznych, kulturowych i artystycznych. Jest tak niezależnie od tego, czy pracuję nad projektem prywatnego domu, czy inwestycją miejską.

To oczywiste, że architekt zmienia życie ludzi, ich otoczenie. Kiedy się nad tym zastanowić, okazuje się, że prawie każdy aspekt środowiska, które budujemy, jest w dużym stopniu określany przez architekturę – od planu zabudowy naszych miast i wsi do aranżacji wnętrz sypialni i łazienek. Jakość otoczenia, w którym znajduje się człowiek, światło i przestrzeń, nasza relacja z przyrodą, to jak spędzamy czas wolny, ile czasu zajmuje nam odwiezienie dzieci do szkoły lub dotarcie do pracy, to aspekty życia w niebagatelnym stopniu określane przez architektów. Począwszy od sfery publicznej, a skończywszy na prywatnej, istniejemy i poruszamy się w obszarze określonym przez potencjał i ograniczenia architektury.

Istnieje błędne mniemanie co do roli architekta – tak jakby materia wizualna czy estetyka były głównymi obszarami zainteresowania tego zawodu. Chodzi o znacznie więcej niż to, co widzimy. To bardziej złożone zagadnienia. To, co definiuje społeczeństwa – liczne siły działające w nich, ich zainteresowania – dzięki architekturze staje się namacalne. Aspekty związane z klimatem, lokalizacją, demografią, kulturą, polityką, gospodarką, technologią, problemami społecznymi, a także aspiracje grup ludzkich i nasze własne ja – to wszystko jest niezmiennie obecne w każdym projekcie.

Architekci są bardzo świadomi potencjału architektury i odpowiedzialności, która przed nią stoi. Niestety nie wszyscy architekci są przygotowani do tego, aby radzić sobie z pełnym spektrum zagadnień. Pomimo globalizacji społeczeństw, ich coraz większej specjalizacji i wielopoziomowości, większość architektów trwa przy koncepcji architekta-artysty w duchu renesansu, posiadającego umiejętność wykonywania prawie nieskończonego wachlarza usług. Taka funkcja jest już po prostu niemożliwa. Myślę, że niezwykle ważne dla zawodu architekta jest, aby przyjąć perspektywę zakładającą większą specjalizację w realizowaniu istotnych dla naszej branży zadań. Bez bardziej profesjonalnego podejścia współczesny architekt może nadal być artystą, ale straci umiejętność determinowania tworzonego środowiska na głębszym poziomie.

Jak projektować w sąsiedztwie historycznych centrów miast? Te same głosy z jednej strony wzywają do zachowawczego konserwowania przeszłości, a z drugiej utyskują na brak wyrazistej, współczesnej architektury.

Moim zdaniem, istnieją zasadnicze wady architektury opartej na jakimś stylu lub obrazie. To, co tworzy architekturę, która dobrze funkcjonuje w kontekście, jest umiejętność opracowania konkretnej koncepcji dla konkretnej lokalizacji. Architektura jest i zawsze była odbiciem kultury. Kwestia konserwowania przeszłości jest ważna, ale istnieje niebezpieczeństwo, że współczesna kultura odda pole zachowaniu tego, co było – to stwarza niebezpieczeństwo kulturowej stagnacji. W przypadku pracy w zabytkowych centrach miast, jest rzeczą ważną, aby być odpowiedzialnym i wrażliwym, ale nie oznacza to, że współczesna architektura powinna mieć mniejsze ambicje lub cofać się przed kwestionowaniem granic określanych przez współczesną kulturę.

O jakości i odbiorze architektury decydują materiały i detale. Współczesne technologie dają wiele możliwości w tym względzie. Jakie są dobre przykłady zastosowania nowości z korzyścią dla formy i funkcji?

Jednym z motorów innowacji w architekturze jest oczywiście technologia. Cyfrowa rewolucja i globalizacja zmieniły sposób pracy architektów i to, jak się buduje. Jeszcze ważniejsza jest transformacja naszego sposobu życia spowodowana przez te czynniki. Nie mam pewności co do tego, czy materiał i detale są decydujące. Tak było, kiedy architektura była oparta na pracy ludzkich rąk, a przepisy były mniej jasno sformułowane. Złożoność materii, którą jest współczesne budownictwo, ale także liczne przepisy określające każdy aspekt projektowania i budowania, skutkuje tym, że mamy mechanizmy gwarantujące prawidłowość realizacji projektów, co oznacza konieczność stosowania materiałów odpowiednio dobrej jakości i właściwą dbałość o szczegóły. To, co jest nadal kluczowe, to jakość wizji architektonicznej. Bez wizji zostaje nam otoczenie pozbawione duszy, które nie inspiruje i nie stymuluje nas.

Im więcej dobrej architektury wokół, tym lepszy gust będą mieć ludzie i tym lepszej architektury pragnąć dla siebie. Czy to prawda, czy idealistyczna wizja?

Myślę, że to prawda. Nie wiem, czy słowo „gust” jest tu właściwe. Jest oczywiste, że budynek musi spełniać założone funkcje, ale rolą architektury jest inspirowanie, uwodzenie nas i wzbogacanie naszego życia na wiele sposobów. Im więcej tworzy się dobrej architektury wokół nas, tym większa jest ambicja wszystkich klientów, aby przekraczać znane granice. Wielu krytykuje nasze otoczenie i sami wiemy, że w większości nie jest ono dobre.

Co zatem mamy wartościowego we współczesnej architekturze w Polsce? Które przykłady warto docenić i inspirować się nimi?

To nie jest właściwa chwila na długą opowieść o ewolucji architektury, ale jest ewidentne, że im większa skala, tym większe ryzyko. Podejrzewam, że wybudowanie źle zaprojektowanego domu na wsi nie jest tu interesującym nas tematem. Większość architektury, która nas tak bardzo rozczarowuje, stworzono w okresie powojennym. Główne mankamenty definiujące złą architekturę tworzoną od lat 50. mają swoje źródła w stosowaniu materiałów złej jakości z przyczyn finansowych, a także niewystarczającej kontroli jakości i nie dość szczegółowych przepisów, oraz, co najważniejsze, chybionych decyzjach politycznych. W przypadku Polski jest jasne, że chodzi o dekady za żelazną kurtyną, które spowodowały ogromne szkody dla otoczenia architektonicznego. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że architekt źle zaprojektuje obiekt. W związku ze skalą wielu współczesnych projektów niedostatki ich jakości – w sensie koncepcyjnym i wykonawczym – skutkują szkodą dla naszego środowiska. Problem w tym, że bardzo trudno jest stworzyć system, który uchroni nas od nieudanych budynków, jednocześnie pozwalając nam tworzyć doskonałe projekty. Kiedy wzniesiono w Paryżu wieżę Eiffla, prawie wszystkim wydawało się, że w sensie wizualnym jest to katastrofa. Dopiero z czasem w pełni doceniono indywidualne, radykalne piękno tego wyjątkowego obiektu. Nie można nie docenić jego zasług dla Francji – zarówno kulturowych, jak i komercyjnych.

Na ogół wolę nie mówić o tym, co moim zdaniem stanowi dobre przykłady współczesnej architektury, ponieważ to nie wizualna manifestacja budynku decyduje o jego jakości, a proces myślowy i kultura, które umożliwiły jego powstanie. Mogę natomiast powiedzieć, że świetna architektura jest zawsze rezultatem kulturowej głębi, uczciwości i ciekawości, nie zaś megalomanii jej twórców; styl jest daleko mniej ważny od treści – nie mając odwagi kwestionowania istniejących granic, możemy czuć się bezpiecznie, ale nasze istnienie będzie znaczyło niewiele.

pytania: Szymon Wachal